grudnia 28, 2020

Big Trip 2020 - Osor, Cres - wracamy do domu


 Opuszczając Camp Cikat postanowiliśmy kierować się w stronę domu zahaczając o postój przy Osorze oraz camping przy samym Cresie. Osor wybraliśmy ze względu na nietypowe usytuowanie - tuż przy moście obrotowym łączącym dwie wyspy. Samo miasteczko pamięta bardzo wiele. Podobno zasiedlili je i kanał między Cresem a Losinj tutaj przekopali Ilirowie ok. V-VIIw.p.n.e., potem nastały czasy Rzymskie i Weneckie, później Austro-Węgierskie. Osor ciągle utrzymywał swą ważną rolę na mapie szlaku żeglugowego i po każdych włodarzach dziedziczył pamiątki architektoniczne, co uczyniło miasteczko prawdziwą perełką. Znajdziemy tutaj mury pamiętające założenie miasta, szereg ciekawych rzeźb, katedrę wraz z rynkiem z XV-XVI wieku oraz ruiny klasztoru chyba św. Franciszka.



Osor

Miasteczko, wraz z pizzerią-tawerną w której dają rewelacyjną pizzę z sosem truflowym jest bardzo klimatycznym miejscem, wręcz idealnym na 2-3 dni postoju. Stare mury, uliczki pamiętają czasy starożytne, co jest ładnie podkreślone aleją rzeźb prowadzącą ku rynkowi i katedrze. Jest aleja chorwackich muzyków podobno, wśród których - nie wiedzieć czemu - znaleźć można także wizerunek chorwackiej kuny.
Warto zgubić się wśród plątaniny wąskich uliczek i i okalających je murów domostw, po których zboczach pną się kolorowe kwiecia.
 Jedną z takich uliczek zawędrujemy do ruin opactwa  w obrębie których...pasają się owce. 
Camping, na jakim się zatrzymaliśmy - Preko Mosta- miał standard poniżej normy, choć widok na kanał wynagradzał wszystko. Blisko też stąd jest też do przystani, na której Karol łowił smaczne rybki.



Cres

Kolejnego dnia po śniadaniu oraz dość bezsennej nocy spowodowanej gwałtowną burzą i wiatrem, który przez wąski kanał tunelu dął bez opamiętania niczym trębacz strażackiej orkiestry podczas niedzielnej procesji w swój instrument, ruszyliśmy dalej. Kolejny przystanek zaplanowany był w miasteczku Cres położonym niemalże na końcu wysypy Cres. W trakcie przejazdu liczyłam na zakup domowej oliwy, miodu czy rakiji...niestety nie napotkałam przy drodze żadnych stoisk z lokalnymi wyrobami. W trakcie przejazdu przez wyspę nie sposób nie zauważyć olbrzymiego krateru wypełnionego wodą. Jest to jezioro Vransko, które co ciekawe, jest słodkie, jego tafla usytuowana jest ok 70m poniżej poziomu morza, zaś jego zasoby zasilają w pitną wodę całą wyspę. 
Popołudniem dobiliśmy do campingu Kovacina będącego obszernym obiektem usytuowanym częściowo w starym gaju oliwnym. Ze względu na epidemię tutaj także sporo parcel było wolnych, więc bez problemu znaleźliśmy coś dla siebie. 
Na Cresie planowaliśmy zostać 2-3 noce ale ze względu na przesuwanie się ku nam dużego frontu z silnymi wiatrami ( a ja niczego, niczego tak bardzo się nie boję jak wiatrów i trąb powietrznych) ostatecznie na campingu zabawiliśmy dwie noce. Zwiedziliśmy miast Cres,  z dominująca w nim zabudową w stylu Weneckim, co było wynikiem przeniesienia tutaj przez Wenecjan ośrodka wyspy tuż po wystąpieniu epidemii ospy dziesiątkującej ludzi w Osorze.

Ponieważ wizja wietrznych dni nadciągała z impetem postanowiliśmy poprzestać na dwóch dniach pobytu na Cresie i po szumnych pożegnaniach z Jadranem kolejnego dnia z rana ruszyć w drogę powrotną. 



 Wracamy

Wiatr już solidnie dął gdy naszym Zefirkiem wspinaliśmy się po górzystych i krętych drogach Cresu ku przeprawie promowej. Choć budą naszego domku na kółkach solidnie już chybotało, to udało nam się krętymi drogami Cresu wijących się pośród coraz bardziej kontynentalnej roślinności, dotrzeć do przeprawy promowej. Plan był taki aby po przedostaniu się na stały ląd ruszyć spokojnie ku granicy i drogę do domu pokonać w dwóch, trzech odcinkach...Gadanie, gadaniem a my do wieczora byliśmy już w Czechach na ulokowanym tuż przy jeziorze campingu Panorama.
Po dużym burgerze zmęczenie trochę minęło, choć ziąb nadal dokuczał...
I tak już miało zostać, bo kolejnego dnia przekroczyliśmy granicę Polski docierając do bramy naszego domu, utęsknionego psa i kolejnego roku bez Croatii :)






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © ZefiremPrzezSwiat , Blogger